''Ania i Dorian zdecydowali się na ślub nad jeziorem. A był to ślub inny niż wszystkie.
Towarzyszyli im najbliższa rodzina i przyjaciele - w sumie mniej niż 30 osób.
Musimy przyznać , że koncepcja nas mocno zaskoczyła, oczywiście pozytywnie.
O rozrywkę gości zadbali Marylin Monroe i Charlie Chaplin, towarzyszył im kwartet smyczkowy.
A jak to wszystko wyglądało ?
Na początku Marylin i Charlie kierowali gości na miejsce ceremonii. A ta odbywała się nad brzegiem jeziora Pałacu Czarny Las.
Miejsca, w którym czas zaczyna płynąć wolniej. Gdzie cisza i spokój sprawiają, że można skupić się na byciu tu i teraz.
Po ceremonii były wiwaty, gratulacje, mnóstwo pięknych i ciepłych słów.
I na tym można powiedzieć, że będzie koniec klasycznego ślubu.
Zaraz po wejściu do restauracji na gości czekała seria niespodzianek.
Goście zostali podzieleni na dwie rywalizujące grupy.
Były filmowe konkurencje prowadzone, jakże by inaczej, przez zacny duet Marylin i Charliego.
Był również bicyklowy wyścig i gra terenowa.
A potem już tylko relaks nad jeziorem.'' - Fotodziwaki