„I że cię nie opuszczę… przez jakiś czas” – dlaczego tak wiele małżeństw kończy się rozwodem?

Co w dzisiejszych czasach znaczą słowa : „Na dobre… i na złe”?

fotografia: Malachite Meadow


Wielka miłość, wizja wspólnego starzenia się, piękny ślub i zaledwie kilka lat później – niezwykle bolesny rozwód. Jeszcze trzy dekady temu taki obrót sprawy budził zdumienie. Dzisiaj w polskich miastach rozwodzi się aż 44% małżeństw, u zdecydowanej większości powodem jest szeroko rozumiana „różnica charakterów”.

Dlaczego nie potrafimy już kochać „aż po grób”?

 

 

„Znamy się krótko, ale to jest to!” – o powszechnych błędach i naturalnych fazach związku

Zarówno błędy związane z doborem partnera, jak i nieuchronne zmiany pojawiające się wraz ze stażem związku i negatywnie wpływające na małżeństwo, znane są psychologom od wielu lat. Co dokładnie powoduje, że między partnerami zaczyna się źle układać?

 

 

  • krótki staż

Ślub po pół roku znajomości? Tak szalone, gorące uczucie jest niezwykle romantyczne i może nawet budzić zazdrość, ale w dłuższej perspektywie ma rokowania o wiele gorsze niż związek o długim stażu. Kiedy motyle w brzuchu zaczynają coraz słabiej uderzać, a partner jednak okazuje się posiadać wady, łatwo o poczucie rozczarowania i wrażenie popełnienia życiowego błędu. Pary, które znają się kilka lat i dopiero po takim czasie podejmują decyzję o stanięciu na ślubnym kobiercu, zazwyczaj etap miłosnej euforii mają już za sobą i akceptują swoje niedoskonałości. 

Niektóre dane wskazują, że aż 75% kobiet, które składają wniosek o rozwód to te, które brały ślub przed 24 rokiem życia. 

 

  • wejście w rolę rodziców

Niemal wszyscy specjaliści zajmujący się problematyką niepłodności zgodnie stwierdzają, że trudności z poczęciem dziecka bardzo negatywnie wpływają na jakość związku. Jednak z drugiej strony – posiadanie dzieci także sprawia, że w relacji pary zaczyna… zgrzytać. Ogrom obowiązków, zmęczenie, ograniczenie wolnego czasu do minimum, przerzucenie niemal całej uwagi na dziecko i trudności z pogodzeniem roli rodzica i partnera to problemy wielu par.

Spora część rozwodzących się przyznaje, że wraz z pojawieniem się dziecka/dzieci ich wyjścia we dwoje – tak ważne dla związku, ograniczyły się do sporadycznych albo w ogóle zanikły

 

  • zmiany w życiu seksualnym

Seks jest bardzo ważną częścią naszego życia. Niestety, trudno o utrzymanie wysokiej temperatury w łóżku po kilku latach małżeństwa. W niektórych związkach seks staje się coraz bardziej sporadyczny, w innych jego brak skutkuje zanikiem dotyku w ogóle. Jakość współżycia także się zmienia – tylko niewielki procent małżonków z pięcioletnim stażem małżeństwa określa seks z partnerem jako „bardzo ciekawy” i „w pełni satysfakcjonujący”. Jesteśmy zmęczeni, znudzeni, a zmiany wymagają… wysiłku.

Gdy dodamy do tego zwykłą, nudną codzienność wraz jej problemami, brak starań o urozmaicenie związku, własne oczekiwania i rozczarowanie niespełnianiem ich przez partnera – otrzymujemy cały „worek” drobnych i większych spraw, które w pozwie rozwodowym określa się mianem „niezgodności charakterów”. 

Z drugiej jednak strony – jak już wspomnieliśmy, są to problemy znane od lat. Dlaczego więc dopiero teraz tak błyskawicznie rośnie liczba rozwodów?

 

 

fotografia: Cedrowy Dworek 

 

 

„Bo kiedyś zepsute rzeczy się naprawiało, dzisiaj się wyrzuca” – czyli o zmianach w podejściu do małżeństwa

Dlaczego dziś tak wiele par, stojących w ogniu konfliktów i niezrozumienia, postanawia się po prostu rozstać? Socjologowie przyczyn tego stanu upatrują w zmianach postrzegania małżeństwa i rozwodu, które zaszły w ciągu minionych lat. Co dokładnie mają na myśli?

 

  • inne podejście do samej przysięgi

Dzisiejsi młodzi małżonkowie (nie wszyscy oczywiście) nie do końca poważnie traktują słowa przysięgi małżeńskiej. Śmiało można stwierdzić, że zwyczajnie nie ma ona już tak wielkiej wartości, a świeżo poślubionym o wiele bliższe jest podejście: „Jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze można się rozwieść”.

 

  • podążanie za szczęściem

„Masz prawo do szczęścia!”, „Egoizm nie jest taki zły!” – media na każdym kroku przypominają swoim odbiorcom, co jest najważniejsze i dlaczego nie warto poświęcać się dla innych. Życie jest za krótkie na borykanie się z czymś, co nie sprawia nam satysfakcji, a nawet zawodzi – pozornie lepszym rozwiązaniem jest spalenie za sobą mostów. Bo należy nam się szczęście na co dzień.

W wielu przypadkach w tę pogoń za szczęściem włączamy dzieci. „Nieszczęśliwi rodzice to nieszczęśliwe dzieci, więc lepiej się rozwieść” – to częste tłumaczenie, choć nie do końca trafne. Pomijając bowiem sytuacje ekstremalne (alkoholizm, przemoc w rodzinie) rozstanie rodziców to dla dziecka wielka tragedia. Obecnie coraz więcej badań wskazuje, że wpływ rozwodu rodziców na psychikę najmłodszych jest negatywny, ogromny i nieodwracalny. Co więcej, dzieci te nawet przez wiele lat od rozstania rodziców marzą o ponownym zjednoczeniu rodziny.

 

  • społeczne przyzwolenie

Rozwód nie jest dzisiaj wydarzeniem, którego moglibyśmy się wstydzić – istnieje społeczne przyzwolenie, a nawet nacisk, aby z "nieudanego" małżeństwa jak najszybciej uciec. 

Znalezienie dowodów nie wymaga nawet ruszenia się sprzed komputera. Ot, weźmy kobietę, która na wybranej grupie na Facebooku przedstawia swój problem: „mój mąż wypija codziennie wieczorem 2 piwa i tylko siedzi przed telewizorem, ignoruje mnie - co robić?”. Na dzień dobry przeczyta dziesiątki komentarzy o treści: „Odejdź od niego” i podobnej. Sugestie o konieczności pracy nad związkiem – nie tylko w tych, ale i innych okolicznościach, padają niezwykle rzadko. Z kolei na wieść o rozwodzie nie mówimy już: „Czy zrobiłeś/-łaś wszystko, aby ratować to małżeństwo? Próbowaliście różnych metod?”, ale: „Zazdroszczę ci odwagi, poradzisz sobie!”.  

 

 

Szczęście na wyciągnięcie ręki

Pogoń za osobistym szczęściem sprawiła, że rozwodem kończy się niemal połowa małżeństw. Czy jednak rzeczywiście w ostateczności okazuje się, że wybór rozstania zamiast walki o związek daje nam upragnioną satysfakcję i radość? 

Otóż jak się okazuje – wcale nie. W jednym z badań zadano pytanie o poczucie szczęścia w obecnym życiu. Odpowiedź „bardzo szczęśliwy/-a” wskazało 5,3% rozwodników i 24% osób w małżeństwie. Z kolei „niezbyt szczęśliwy-a” oraz „nieszczęśliwy/a” wybrało odpowiednio 32,6% oraz 6,6% rozwodników, a tylko 9,8% oraz 1% małżonków.

Dodajmy, że nawet do 10% rozwiedzionych partnerów postanawia w przyszłości dać sobie kolejną szansę. Śmiało można zatem założyć, że czasami szczęście mamy na wyciągnięcie ręki – musimy tylko trochę o nie zawalczyć i poważniej potraktować słowa: „Na dobre… i na złe”.

 

fotografia: Paweł Traczyk FOTOGRAFIA ŚLUBNA

 


Bibliografia:
„Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców”, przegląd teorii i badań, E. Sokołowska, Uniwersytet Wrocławki
Dane Fundacji „Mama i tata”,  raport „Rozwód? Przemyśl to”.
John Guidubaldi, Helen K. Climinshaw, Joseph D. Perry, Caven S. McLoughlin The Impact of Parental Divorce on Children: Report of the Nationwide NASP Study. School Psychology Review,  Vol. 12/3  ss 300-223 (Jesień 1983)

 

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Ta witryna używa plików cookie do celów funkcjonalnych oraz statystycznych. Potwierdź zapoznanie się z komunikatem i nie pokazuj go więcej. Potwierdź