Jak okiełznać przedślubną tremę?

Wielkimi krokami zbliża dzień ślubu. Odczuwasz delikatne obawy – czyli tak znaną przedślubną tremę!

fotografia: Wojciech Krysiak - DearHunter Wedding Photographer

 

Wielkimi krokami zbliża się ten wielki dzień. Czujesz ekscytację, radość, zapewne nie możesz się doczekać magicznej daty, którą od teraz będziecie celebrować każdego roku. Jednocześnie, masz prawo odczuwać delikatne obawy – czyli tak znaną wszystkim młodym parom przedślubną tremę: „A co, jeśli się ośmieszę?”.

Spokojnie – jest ogromnie prawdopodobieństwo, że tak się nie stanie :)

 

 

Skąd te obawy?

Ślub jest wyjątkowym wydarzeniem – z jednej strony powiesz ukochanej osobie najpiękniejsze, bardzo osobiste i ważne słowa, z drugiej stanie się to w obecności wielu osób, które chcą być z wami w tym dniu, dla których jesteście wzruszającym obrazem.

Publiczne wystąpienie i lekka dawka stresu związana z uroczystością niektórym dodaje skrzydeł, dla innych jest sporym wyzwaniem. Jeśli jesteś w tej drugiej grupie, poza wielką radością możesz odczuwać delikatny niepokój.

Masz prawo do obaw, że z wielkiego wzruszenia i szczęścia odbierze ci głos albo na skutek przejęcia zaczniesz się śmiać.

To zrozumiałe – to przecież jedna z najważniejszych chwil w twoim życiu! Jeśli jednak czujesz, że trema rośnie z każdym dniem – możesz zrobić kilka rzeczy, które ją skutecznie zmniejszą i pozwolą ci cieszyć się tymi wyjątkowymi chwilami.

 

 

Do przymiarki: suknia, garnitur i... przysięga

Warto wiedzieć, że najczęściej boimy się tego, czego jeszcze nie doświadczyliśmy. Słowa przysięgi, choć ogólnie dobrze znane, nigdy przecież nie były wypowiadane właśnie przez ciebie – możesz więc odczuwać podenerwowanie.

By to uczucie minęło, poćwicz jej tekst… w domu. Już samo wypowiedzenie tak ważnych słów (gdy zrobisz to pierwszy raz, na przykład przed lustrem) będzie dla ciebie zadziwiające. Jednak za którymś razem odkryjesz, że robisz to z coraz większą pewnością siebie.

Właśnie dlatego, że to już nie nowość - ćwiczenie wprowadza pewien automatyzm do każdej czynności. Jednocześnie zażegnasz kolejny problem, który może cię martwić – nie pomylisz słów, które tak dobrze znasz.

Pamiętaj, że jeśli nie chcesz przyznawać się do swojego strachu przed złożeniem przysięgi albo nie masz ochoty na to, by ktoś słyszał twoje „... biorę ciebie za męża...” dobiegające z łazienki - wybierz chwilę, w której będziesz w domu sama.

Mając pewność, ze nikt cię nie słyszy, poczujesz się pewnie, a ćwiczenie będzie efektywne.

 

Co by było, gdyby…?

Jeśli czujesz obawy przed tym ważnym momentem, zapewne wyobrażasz sobie scenariusz składania przysięgi z tobą w roli głównej na sto różnych sposobów. Dla odmiany, spróbuj odwrócić obsadę tej sceny.

Wyobraź sobie, ze jesteś na ślubie znajomych. Twój dobry kolega „potyka się” przy słowach przysięgi i po chwili powtarza ją drugi raz. Na twarzach gości pojawia się uśmiech.

I co? I nic.

Nikt nie kładzie się ze śmiechu pod krzesłem, ślub się odbywa. Ot, pomylił się, mała, rozweselająca anegdota na kilka najbliższych rodzinnych spotkań.

Albo pomyśl, co by było, gdyby twoja przyjaciółka w połowie “kwestii” zaczęła się śmiać. Oczywiście, zaczynają się śmiać wszyscy – ale jest to ciepła, pełna sympatii reakcja. Nie jest to śmiech szyderczy, ale raczej ogólne rozbawienie z całej sytuacji, nadające jej bardzo pozytywnego wydźwięku. Nie dzieje się nic złego – tak byś pomyślała jako gość – prawda?

Takie “obejrzenie” sytuacji z drugiej strony może być pomocne w uświadomieniu sobie, jak odbierają nas ci, którzy nas obserwują.

Dzień ślubu jest ważny, lecz nie traktujcie go jako sprawdzian, a waszych gości jako bezwzględnych jurorów. To przecież przyjaźnie nastawieni bliscy, z których znakomita większość bardzo was kocha. I na pewno nikt nie zwróci na ewentualną wpadkę tak dużej uwagi, jak sądzisz.

 

Pozytywne nastawienie

Co się stanie, jeśli powiemy komuś, żeby absolutnie, pod żadnym pozorem nie myślał w ciągu pięciu najbliższych minut o białych koniach? Efekt do przewidzenia, prawda? - stado białogrzywych mustangów przebiega przed oczami:)

A co się wydarzy, gdy przed ołtarzem będziesz powtarzała sobie: „Tylko się nie śmiej, tylko się nie śmiej...”. Rośnie prawdopodobieństwo, że zaczniesz chichotać.

Jeśli zatem wiesz, że stres przy ołtarzu może cię zablokować, zacznij wyobrażać sobie pozytywne scenariusze. To najpiękniejsza chwila twojego życia i tak o niej myśl. Przypomnij sobie za to wszystkie śluby, na których byłaś. Odtwórz w pamięci radość, z jaką były wypowiadane słowa przysięgi.

To Twój dzień - dlatego, nastaw się na to, że wszystko pójdzie pozytywnie – śmiech czy płacz są ludzkimi odruchami, zatem pozwól sobie na przeżycie tego dnia w zgodzie z własnymi emocjami, przecież chodzi o wyznanie  miłości ukochanej osobie - nich miłość będzie z Wami ;)

 

 

Jest was dwoje

W tym całym wydarzeniu, niezwykle szczęśliwym, ale często trochę stresującym, ważne jest to, że jest was dwoje. Trzymając się za ręce i składając sobie przysięgę, będziecie sobie wparciem i jedyne emocje, jakie będziecie odczuwać, to wzruszające szczęście.

Łagodny uśmiech, który pojawia się na twarzach wielu ślubujących par i pewne, płynące lekko słowa są największym dowodem na to, że nie może być nic bardziej uspokajającego.
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Ta witryna używa plików cookie do celów funkcjonalnych oraz statystycznych. Potwierdź zapoznanie się z komunikatem i nie pokazuj go więcej. Potwierdź