Moja przygoda z suknią ślubną zaczęła się kilak miesięcy przed ślubem, myślałam jaka ma być, marzyłam i śniłam o niej, oczami wyobraźni widziałam siebie w tej najpiękniejszej białej, cudownej, błyszczącej sukni. Pewnego dnia pojawiłam się w salonie i zaczęłam przymierzać, jedna, druga, trzecia, dziesiąta, wszystkie ładne, ale nie było tego wow. Wtedy pani z salonu powiedziała, że ma jeszcze nowy model i przyniosła właśnie te moją, piękną i wymarzoną suknię, długą Princess.
Zakochałam się w niej, wiedziałam już wtedy, że będzie moja. Pani wzięła mój wymiar i zaczęło się wyczekiwanie. Z każdą przymiarką czułam, że był to dobry wybór. Przed włożeniem jej byłam podekscytowana i miałam ciarki na plecach. W końcu nadszedł dzień odbioru mojej sukni. Byłam taka szczęśliwa i dumna. Kiedy w piękny słoneczny, jesienny dzień mojego ślubu założyłam tę suknię byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, a mina mojego jeszcze wtedy narzeczonego mówiła wszystko, widziałam zachwyt w jego oczach. Zachwytom gości nie było końca.... Bawiłam się w niej świetnie do białego rana.Była bardzo wygodna. Mogłabym tańczyć w niej cały czas ;) Żałowałam , że ta noc tak szybko minęła. Moją Princess założyłam jeszcze tylko na sesję ślubną w plenerze.
Jeśli masz 167 cm wzrostu, rozmiar 38 i chcesz olśnić narzeczonego i gości za bardzo dostępną cenę to moja suknia jest idealna dla Ciebie, zapraszam do zapoznania się z moją ofertą:)
Zapraszam ;))