13 rzeczy, których powinnaś unikać na tydzień przed ślubem

Podpowiadamy, czego powinnaś unikać na krótko przed wybiciem ślubnych dzwonów :)

fotografia: Zuzanna i Marcin Karetta

 

Kolejne dni przybliżają cię do twojego wielkiego dnia? Stresujesz się? Pewnie troszeczkę.

Abyś w zawierusze przedślubnych przygotowań wyglądała perfekcyjnie, a wszystko potoczyło się tak, jak to zaplanowałaś, podpowiadamy ci, czego powinnaś unikać na krótko przed wybiciem ślubnych dzwonów.

 

 

Panna młoda

 

1. Koloryzacja włosów na ostatnią chwilę

 

Nawet jeśli twój fryzjer jest absolutnym mistrzem w koloryzacji, nie daj się namówić na farbowanie włosów na tydzień przed ślubem. Żadna farba nie da ci 100% gwarancji koloru, może utlenić się w zaskakujący sposób, dając efekt, którego nie zaakceptujesz. Poza tym w tak krótkim czasie po koloryzacji kolor często jest “ostry”, mało naturalny. Daj mu “poleżeć” dłużej na głowie, nabrać delikatności poprzez kolejne mycia chociażby.

Jeżeli lubisz blask, jak pozostawia na głowie świeżo nałożona farba, poproś swojego fryzjera o nałożenie odzywki, jaką stosuje się po koloryzacji lub wykonanie zabiegu nabłyszczającego i wygładzającego strukturę włosa.

W przypadku fryzjerskiej wpadki na kilka dni przed twoim wielkim dniem natychmiast poddaj się zabiegowi dekoloryzacji, który ma szansę uratować twoje włosy, jeśli tylko proces działania farby nie zagalopował się zbytnio ;)

 

 

2. Nie czas na drastyczne cięcia

 

Nie mamy na myśli oszczędności w budżecie, lecz zmiany fryzury, które mogą okazać się zbyt śmiałe, dawać niezadowalające rezultaty lub być totalnie nietrafione.

Planowanie fryzury ślubnej i uczesania zacznij na kilka miesięcy przed terminem ślubu. Włosy powinny korespondować z klimatem sukni, współgrać z rodzajem welonu czy woalki oraz twoim pomysłem na całość slubnej stylizacji. Jeżeli zapragniesz efektownego upięcia, będziesz miała czas na zapuszczenie włosów. Przypilnuj, aby przed ślubem pozbyć się rozdwojonych końcówek.

Te z was, które noszą krótsze fryzury, nie boją się zmian i odważnych cięć powinny powstrzymać swoje przyzwyczajenia i nie eksperymentować na kilka dni przed ślubem.

Spontaniczne decyzje powstają pod wpływem stresu, chwili emocjonalnego dołka, euforii lub po prostu zdjęcia ulubionej aktorki na czerwonym dywanie (“chcę wyglądać tak jak ona!”) mogą okazać się zgubne. Właścicielki krótszych włosów nie powinny odświeżać fryzury na ostatnią chwilę. Lepiej dać włosom trochę czasu na “odbicie” i ułożenie się we właściwy sposób.

 

fotografia: Jeżka

 

 

3. Odstaw alkohol

 

Prócz tego, że alkohol skrywa w swych procentach masę tak zwanych “pustych kalorii” i warto odstawić go na kilka tygodni przed ślubem, postaraj się zapomnieć o nim na kilka dni przed ceremonią.

Opuchnięcie, osłabienie układu trawiennego, rozszerzanie naczyń krwionośnych nie wpłynie pozytywnie na twój wygląd. Oczywiście o “syndromie dnia następnego”, czyli skutkach wieczornego plotkowania z druhnami w wieczór poprzedzający dzień ślubu nie wspominamy.
Oczywiście możesz pozwolić sobie na lampkę wina do obiadu, pamiętaj jednak, że to czerwone barwi zęby, a ty chcesz olśniewać nie tylko bielą welonu i sukni, ale i uśmiechu, nieprawdaż? ;)

 

 

4. Nie próbuj nowych ćwiczeń

 

Jeżeli trenujesz w siłowni, fitness klubie lub z Ewą Chodakowską w domu, trzymaj się swojego zestawu ćwiczeń, próbowanie nowych wyzwań zostaw na inny moment. Nie chcesz chyba, aby naciągnięcia czy tak zwane zakwasy w mięśniach, których wcześniej nie używałaś, utrudniły ci pełen gracji przemarsz po ślubnym kobiercu i wygibasy na parkiecie do białego rana?

Jeżeli pragniesz schudnąć lub nabrać kształtów, które uwydatni twoja suknia, zacznij treningi na kilka miesięcy, a nie kilka dni przed terminem. Takie zrywy, zamiast smukłych mięśni, przyniosą ból w mięśniach i stawach. Lepiej postaw na energiczne spacery, dzięki którym dotlenisz organizm, odstresujesz się i poczujesz silniejsza i zgrabniejsza.

 

fotografia: Paweł Nożyński

 

 

5. 3xS - solarium, słońce, samoopalacz

 

Owszem, delikatnie opalona skóra wygląda w wielu przypadkach korzystniej, zdrowiej, bardziej apetycznie. Pięknie kontrastuje z bielą sukni, podkreśla kości policzkowe, optycznie “wybiela” zęby.

Cała dobroć słonecznego blasku tkwi w umiarze. Mocno opalona skóra wygląda nieestetycznie, błyszczy się na twarzy (wysuszona cera w obronie produkuje więcej sebum), bywa podrażniona i łuszczy się. Unikasz słońca, bo niezdrowe i pędzisz do solarium, z którego wychodzisz pomarańczowa, jak po przedawkowaniu soku marchewkowego…;)

Nie lubisz solarium - stawiasz na samoopalacze. Świetnie, ale jeżeli nie masz wprawy we wsmarowywaniu preparatu, na skórze pojawią się smugi, plamy, nierówności w kolorycie.

Opalanie na słońcu przełóż na podróż poślubną, do solarium przestań chodzić na kilkanaście dni przed ślubem, samoopalacz dobrej marki nakładaj na przygotowaną peelingiem skórę, odstaw go na tydzień przed wielkim dniem. Skóra będzie lekko, naturalnie brzoskwiniowa, doda ci uroku i wakacyjnego blasku.

 

 

6. Nie eksperymentuj z makijażem

 

Wiele szykujących się do ślubu narzeczonych po zrobieniu ślubnego makijażu narzeka na zbyt delikatny look. Zdarza się, że w dniu ślubu, po zrobieniu make-up’u panikują, że są “za mało pomalowane”, że “nic nie widać”, że “wyglądają jak na co dzień”.

W stresie przedślubnym łatwo o atak paniki i nieprzemyślane reakcje. Takie, jak na przykład dołożenie kolejnej warstwy pudru, różu, tuszu, cieni etc. Przedślubny poranek, to nie czas na niekończące się poprawki i dokładanie warstw kosmetyków.

Najlepszym wyjściem jest wypróbowanie makijażu wcześniej i oddanie się w ręce profesjonalisty, który podpowie ci najlepsze, najmodniejsze, najbardziej odpowiednie dla ciebie rozwiązanie. Być może zaproponuje ci make-up w stylu gwiazd z czerwonego dywanu i będzie ci z nim do twarzy? A być może w czerwonej szmince poczujesz się przebrana i już będziesz wiedziała, że to nie dla ciebie. Ważne, aby na kilka dni i w dzień ślubu nie eksperymentować ze szminką :)

 

fotografia: WhiteStory.pl

 

 

7. Nie męcz swojego ciała, zostaw w spokoju duszę

 

Czyli - postaw na wypoczynek. Dużo śpij, pij (wody!), wypoczywaj, relaksuj się, zdrowo jedz - tylko w ten sposób przygotujesz swoje ciało i umysł na wielki dzień. Tak, trudno zsiąść teraz z przedślubnej karuzeli, ale przywołaj kierownika lunaparku do porządku, niech opamięta się i zwolni jej bieg.

Twoja cera ci podziękuje, stanie się idealną bazą pod makijaż. Twoja dusza odwdzięczy ci się zrelaksowanym wyrazem twarzy, błyskiem w oku i uśmiechem za milion dolarów :) 

 

 

8. Unikaj “diet cud”

 

Jedzenie to paliwo dla ciała i duszy. Musisz dostarczać im tyle kalorii, ile potrzebują, aby działać prawidłowo, zwłaszcza w tak “energożerny” czas jak przedślubny tydzień.

Daj sobie spokój z dietami-cud, a o głodówkach zapomnij na zawsze! Głodując będziesz rozdrażniona, słaba, zła i… głodna. Chyba nie chcesz stresować się w dwójnasób i zamiast drżeć z ekscytacji trząść się z powodu nagłych wahań poziomu cukru we krwi?

 

fotografia: MoriLeePolska

 

 

9. Zapomnij o agresywnych zabiegach kosmetycznych

 

Złuszczanie preparatami o dużej mocy, mikrodermabrazja, agresywne kwasy czy peelingi to obietnica gładkiej, młodej skóry, którą powinnaś przełożyć na “innym razem”. Z pewnością nie są to zabiegi na na tydzień przed ślubem.

Po pierwsze skóra po złuszczeniu jest naga i bezbronna, a więc podatna na podrażnienia. Po drugie może wyglądać dużo gorzej, niż przed zabiegiem: być czerwona, sinieć, łuszczyć się, piec. Makijaż tylko pogorszy sprawę.

Dobrze zaplanuj wizyty w gabinecie kosmetycznym i uprzedź personel o zbliżającym się wielkim dniu. Postaw na pielęgnację i relaks.

 

 

10. Nie próbuj nowości, nie czas na eksperymenty ;)

 

Podobnie, jak w przypadku treningu, odejście od schematów na krótko przed ślubem może nie wyjść ci na dobre. Zwłaszcza gdy twoja cera nie należy do najbardziej zdyscyplinowanych i lubi płatać ci psikusy.

Jeżeli masz konkretne problemy z jej stanem, miesiąc-dwa wcześniej odwiedź dermatologa, który dobierze kurację, dzięki której do dnia ślubu pozbędziesz wyprysków, reakcji alergicznej i będziesz olśniewała nieskazitelną cerą. Jeśli zdarzy się, że wysypie cię na kilka dni przed godziną “0”, pędź do lekarza lub zaprzyjaźnionej farmaceutki po pomoc i w żadnym razie nie usuwaj krost domowymi sposobami!

 

fotografia: Białe Kadry

 

 

11. Nie zarywaj nocy i nie przesadzaj z kofeiną

 

Nie możesz pozwolić, aby noc przed dniem ślubu upłynęła ci na drukowaniu winietek czy wiązaniu wstążeczek do etykiet na butelki. Jeżeli jest coś jeszcze do poprawienia, koniecznie znajdź kogoś, kto będzie mógł cię zastąpić i połóż się spać. Zmęczona będziesz bardziej podatna na stres, słabsza, twoje oczy będą podkrążone, a ciało bez energii.

Ogranicz kofeinę - tę w kawie i tę w napojach energetyzujących. Masz za sobą wiele bardzo długich nocy wypełnionych wieloma obowiązkami. Zapewne wszędzie towarzyszył ci kubek z kawą.

Na tydzień przed ślubem zminimalizuj ilość i częstotliwość picia napojów z zawartością kofeiny, która jest silnym środkiem pobudzającym i drażniącym komórki układu nerwowego. Poza tym odwadnia, barwi zęby, powoduje pojawienie się sińców pod oczami. W puszkach z napojami gazowanymi jest poza tym masa cukru, który nie oszczędza niestety przyszłych panien młodych. Nie namawiamy cię do całkowitego kawowego detoksu, zamiast tego zrób sobie małe kawowe święto każdego dnia.

Usiądź w fotelu, weź ulubiony kubek z aromatycznym naparem i delektuj się tą chwilą dla siebie.

 

 

12. Unikaj “gazotwórców”

 

Bakalie, warzywa kapuściane, gazowane napoje, produkty z wysoką zawartością błonnika prócz tego, że są bardzo zdrowe i korzystnie wpływają na nasz układ trawienny, powodują, niestety w tym przypadku, zwiększoną perystaltykę jelit i produkcję gazów. Powietrze zgromadzone w jamie brzusznej wzdyma, powoduje dyskomfort, a tańczące jelita mogą nawet boleć.

Jeżeli marzysz o płaskim brzuszku, który pięknie podkreśli twoja suknia ślubna, postaw na ćwiczenia, lekkostrawną dietę, a dzień zaczynaj od pobudzenia okrężnicy szklanką ciepłej wody z sokiem z cytryną i miodem.

 

fotografia: LoveStory

 

 

13. Make love - not war

 

Czyli nie wkręcaj się w kłótnie, zwady, potyczki słowne, zwłaszcza z najbliższymi: przyszłym mężem, rodzicami (swoimi i jego), znajomymi. Postaraj się odnaleźć w sobie siłę i cierpliwość dla zachowania spokoju.

Unikaj sytuacji, które wiesz, że bywają punktem zapalnym w relacjach z bliskimi. Jeżeli czujesz, że idzie “burza”, policz do 10, odseparuj się od źródła konfliktu, postaw na rozmowę na spokojnie. Przygotowania do ślubu niosą za sobą mnóstwo nerwów, czasami wystarczy mała iskra, aby rozgorzał pożar. A nie warto - nie dość, że stres zje twoją energię, to jeszcze będzie parował niemiłym “smrodkiem” podczas ceremonii i przyjęcia weselnego.

POWODZENIA!

 

 

fotografia: WeddingTree

 

 

Zobacz także:

Co zabrać ze sobą na przymiarki sukni ślubnej?

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Ta witryna używa plików cookie do celów funkcjonalnych oraz statystycznych. Potwierdź zapoznanie się z komunikatem i nie pokazuj go więcej. Potwierdź